Nie potrafie. Nie potrafie. Nie potrafie. Kurwa nie potrafię się podnieść. Nie umiem tak poprostu podejść i powiedzieć Ci co czuje. To tylko kilka szczerych słów, a zachowuję się jak dziecko. Dlaczego? Nie wiem zupełnie. Nie brak mi odwagi sama wiesz, to coś innego. Boje się szczerości? Jestem przecież szczery i bardzo mi zależy. Boję się odrzucenia? Nie kurwa, chociaż będę wiedział że to bez sensu, może jakoś łatwiej mi przejdzie. Nie mam pojęcia.
Znów Chciałbym powiedzieć Ci, jak wiele dla mnie znaczysz
znów nie mam siły, przełknąć nawet śliny, gdy patrzysz
bez magii, twój wzrok, taki zwyczajny,
dziś jakby niecodzienny, niezwykle opanowany,
bez maski, prawda na twarzy
Ty znasz bit, słuchawki, w nocy jesteśmy bardziej otwarci
Uczucia dawno wymatowiały, blask gdzieś znikł, poszedł się jebać
Ty też masz w sercu dziury po błędach które popełniasz?
Taki jest ten świat, szukamy kogoś kto je wypełnia
Mam Ciebie, chociaż nie wierzę w cuda ani objawienia
Nadal brak mi wyjaśnienia, powiedz że to nie złudzenia
Moje chore paranoje, bo znów szukam dziury, tam gdzie jej nie ma
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz